A FINE FRENZY – zanurz się w oceanie pięknych...
Piosenki A Fine Frenzy są eteryczne, a wizja muzyczna i liryczna utworów na debiutanckim albumie zatytułowanym „One Cell in the Sea” jest tak inteligentna i zachwycająca jak sama Alison Sudol - 22-letnia wokalistka i pianistka stojąca na czele zespołu.
Urodzona w Seattle i wychowana w Los Angeles, Alison jest jedynym
dzieckiem rozwiedzionych rodziców, odnajdującym ukojenie w muzyce obejmującej
wszystko od Elli Fitzgerald po Eltona Johna, od Motown po melodyjną melancholię
nowych, znanych na całym świecie zespołów z Wielkiej Brytanii jak Aqualung,
Radiohead czy Keane.
Minimalizm Philipa Glassa oraz przenoszący słuchacza w inny wymiar powab muzyki islandzkiej reprezentowanej przez Bjork także wyostrzyły i ukształtowały wrażliwość Alison. Gusta literackie Sudol są równie eklektyczne – obejmują wdzięczną prozę Jane Austen oraz dziwaczne, surrealistyczne opowiadania Lewisa Carrolla i C.S. Lewisa.
No i wreszcie jest jeszcze nazwa zespołu - A Fine Frenzy, oznaczająca natchnienie i zapożyczona ze Snu Nocy Letniej. 14 piosenek na płycie A Fine Frenzy „One Cell in the Sea” uosabiają jakość tego, co muzycznie ukształtowało Alison.
„W ‘Po drugiej stronie lustra’ Carrolla co chwilę czujesz się zagubiony, ale na koniec wszystko staje się jasne", zauważa. „W ułamku sekundy możesz nie poznać miejsca, w którym się znajdujesz, a potem nagle odkrywasz tego sens. Uwielbiam wcielać taką pokrętną logikę w swoje teksty”.
Niektóre z najwcześniejszych wspomnień Alison wplątane są w piosenki na „One Cell in the Sea”. „Pamiętam, że zjawiska naturalne zawsze żywo mnie poruszały”, wspomina. „Ekscytowałam się deszczem, śniegiem, ptakami…”. Ta wczesna inspiracja opisana jest w bujnej, kołyszącej piosence „Come on, Come out”, kiedy Sudol śpiewa „Patrząc na niebo, patrzysz na obraz budzący się do życia, przeobrażający się i zmieniający kształt".
Kilkuletnia
historia A Fine Frenzy także pełna jest przeobrażeń i przekształceń. Zaczyna
się, gdy 18-letnia Alison pisze piosenkę „Almost Lover”, która stała się
pierwszym singlem z „One Cell in the Sea”. Jako dobra uczennica, Sudol skończyła
szkołę już w wieku 16 lat, a wkrótce potem założyła zespół. W wieku 18 lat
opuściła go i zaczęła szukać ukojenia i inspiracji w grze na fortepianie.
Wieczory stały się jej ulubioną porą dnia, kiedy to mogła godzinami grać i
śpiewać.
Choć występy na żywo są jej pasją, Alison nie wyciągała A Fine
Frenzy na światło dzienne w Los Angeles.
"Jasne, łatwiej jest zbierać oklaski występując na scenie klubowej, niż siedzieć w salonie własnego domu", przyznaje ze śmiechem, „ale ja chciałam trzymać się z daleka od świateł reflektorów i pozwolić, by muzyka mówiła sama za siebie”.
W 2006,
wchodząc do studia w Burbank, niedaleko domu Alison, wspólnie z brytyjskim
producentem Lukasem Burtonem (który pisał i produkował dla Paula McCartneya,
Jamesa Blunta i Dido), zespół A Fine Frenzy rozpoczął pracę nad swoim
debiutanckim albumem dla Virgin Records/Capitol Music Group. Do Alison i jej
zespołu złożonego z kolegów Stephena LeBlanca (klawisze) i Daxxa Nielsena
(perkusja), dołączyli podczas nagrywania znakomici muzycy: współproducent albumu
basista Hal Cragin (Iggy Pop, Rufus Wainwright), wspólnie z obsypanym nagrodami
aranżerem instrumentów smyczkowych, Davidem Campbellem (Beck); gitarzyści Dave
Levita (Alanis Morrisette, Sinead O’Connor) i Michael Chavez (John Mayer, Five
for Fighting) oraz perkusista Joey Waronker (Beck, R.E.M., Smashing Pumpkins).
Tak właśnie powstał album „One Cell in the Sea”. Znajdziemy na nim doskonałe
utwory, jak na przykład "Near to You", oszczędną, pełną tęsknoty i nadziei
piosenkę o nowej miłości w cieniu starej, czy pełną swawolnego dynamizmu
„Lifesize”. Kompozycje na albumie są świetnie zrównoważone, wystarczy choćby
wsłuchać się w delikatną wrażliwość zawartą na pierwszym singlu „Almost Lover”
czy taneczność strzelistego „Think of You”, a to zaledwie dwa z klejnotów które
znajdziemy na poruszającej i hipnotyzującej debiutanckiej płycie A Fine Frenzy
„One Cell in the Sea”.
Dodaj komentarz